środa, 18 marca 2015

,,Zwykły" lakier wyglądający jak hybryda? Czemu nie! Sally Hansen Miracle Gel.



Ha! Piszę do Was elegancko z laptopa! :) Chyba moje problemy z bloggerem albo z wyszukiwarką [?] zostały zażegnane :) 

Tego pięknego słonecznego popołudnia przygotowałam dla Was recenzję nowej serii lakierów, która ukazała się w lutym Sally Hansen Miracle Gel, które mają dawać wrażenie manicure hybrydowego bez użycia lampy UV i utrzymywać się na paznokciach do 14 dni! Nie mogłam przejść obok nich obojętnie, musiałam je wypróbować! :)
Jeśli kiedykolwiek miałyście na paznokciach hybrydę lub żel, na pewno dobrze wiecie, że wygląda cudownie do czasu. Później pojawia się odrost, albo kolor zaczyna wam się po prostu nudzić. Poza tym musicie umówić się na wizytę, zapłacić (czasami naprawdę sporo), a później oglądać opłakany stan paznokci, które po takich zabiegach, szczególnie przy długotrwałym stosowaniu bardzo się niszczą.

I właśnie w tym momencie pojawiają się lakiery Miracle Gel. Wyglądają jak hybryda, a możecie zrobić je same! Wystarczy, że pomalujecie paznokcie dwoma cienkimi warstwami lakieru w  wybranym kolorze (dwie warstwy dają najlepszy efekt krycia), wykończycie je Topem i gotowe! Pomoże Wam w tym duży, płaski pędzelek, który ułatwi i przyśpieszy nakładanie lakieru. Tyle! Brzmi niewiarygodnie prosto i szybko? Bo dokładnie tak jest! Pamiętam jak kiedyś zawzięcie robiłam sobie tipsy i spędzałam nad nimi po 2-3 godz.. A tutaj po prostu czekacie dopóki lakier nie wyschnie (a schnie rozsądnie szybko)  i gotowe. Bez żadnego utwardzania pod lampą!
 Plusem jest również to, że lakier cudownie błyszczyŻadne z moich zdjęć nie oddają tego w pełni ( a szkoda), ale efekt jest widoczny do tego stopnia, że koleżanki pytały mnie, czy byłam u manicurzystki :) Z trwałości również jestem zadowolona. Co prawda po tygodniu zaczynały mi się nudzić (mania malowania :P), ale dawały radę. Po 10 dniach w końcu je zmyłam, bo zaczęły pojawiać się lekkie przetarcia/odpryski na czubkach. A, właśnie. Zmywacie te lakiery jak najzwyklejszy lakier! I powiem Wam, że nie zauważyłam pogorszenia kondycji paznokcia po zmyciu, więc możecie je stosować bez obaw, że zaraz będą wam się wyginały we wszystkie strony.

Pisałam Wam przed chwilą, że lakier szybko mi się nudzi. Firma Sally Hansen pomyślała także o tym! W zagranicznych sklepach tej marki dostępnych jest aż 45 cudownych kolorów! Co prawda w Polsce na razie jest ich 12, ale myślę, ba! mam nadzieję, że odcieni będzie cały czas przybywać. Ja mam lakier 160 Pinky Promise  i stał się on moją miłością od pierwszego wejrzenia. Jest pastelowo-cukierkowo-pudrowy, więc oprócz tego, że jak mam go na paznokciach, to mam ochotę go zjeść (nie, nie, spokojnie, z moją głową wszystko w porządku) to jeszcze będzie odpowiadał wiosennym trendom i wpasuje się w każdy pastelowy  look. :) 

Lakiery można kupić przez internet lub stacjonarnie, np. w Rossmanie. Cena wynosi ok. 34 zł, więc jak na prawie 14-dniowy manicure i pojemność aż 14,7 ml cena jest naprawdę rozsądna.

Lakiery doskonale sprawdzą się u pań, które pragną uzyskać długotrwały efekt ładnie wyglądającego manicure w domowym zaciszu. Na początku miałam napisać, że sprawdzą się u pań, które nie lubią malować paznokci, ale ja uwielbiam, a też je polubiłam, więc widocznie to tak nie działa ;) Dodatkowo idealnie sprawdzą się w podróży i na kilkudniowych wyjazdach, gdzie nie mamy lakierów pod ręką. No i pedicure w ich wydaniu również wygląda fantastycznie (wiem, bo mam) ;)

Podsumowując, nowa seria lakierów Miracle Gel bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Naprawdę usiłowałam doszukać się jakiejś wady, gdyż gdzie bym nie spojrzała, wszystkie panie, które lakiery przetestowały były nimi zachwycone. Żadnego minusa nie znalazłam, więc szczerze Wam je polecam. 






Używałyście już lakierów z tej serii? Jeśli tak, to jak u Was się sprawdziły? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii! :)
Pozdrawiam Was wiosennie,
Ciepły kącik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz